Lebron James, Maciej Aniserowicz i ja... o wizualizacji słów kilka na przykładzie MVP!

Może jestem głupi, ale wierzę w coś co niektórzy nazywają "magią przyciągania". Magia ta jest skutecznie pobudzana przez wizualizację, która to z drugiej strony wpływa na naszą motywację i zwiększa chęć do zbliżania się do wyznaczanych sobie celów.

30 May, 2018

Może jestem głupi, ale wierzę w coś co niektórzy nazywają "magią przyciągania". Magia ta jest skutecznie pobudzana przez wizualizację, która to z drugiej strony wpływa na naszą motywację i zwiększa chęć do zbliżania się do wyznaczanych sobie celów.

Umbraco MVP

O tej chwili marzyłem od kilku lat. Wizualizowałem sobie ją wielokrotnie i zastanawiałem się jak przekuć korzyści płynące z tego faktu, do wyciśnięcia jeszcze więcej z moich działań biznesowych. I oto jestem.. Trwa oficjalny Keynote corocznej konferencji Codegarden, która zrzesza w Odense w Danii programistów i entuzjastów Umbraco z całego świata (w tym roku ponad 700 osób!). Niels Hartvig - twórca systemu i CEO firmy - przechodzi do części, w której nagradza tytułami MVP (Most Valuable Professional) wyróżniających się z tłumu członków społeczności. I oto na liście pojawiam się ja.. (cały na biało ;)).

Zgadza się. Zostałem nagrodzony tytułem Umbraco MVP 2018! Zerkam na listę swoich celów w Trello i odhaczam sobie kolejny haczyk i osiągnięcie. Co zaskakujące.. przy celu Umbraco MVP znajdował się rok 2017.. coś poszło nie tak i cel się trochę przesunał w czasie ;)

trello.png

Swoją drogą widzę, że kilka z tych celów muszę również przenieść do aktualnej listy. Nie wszystko się udaje! W każdym razie, jak widać dosłownie na załączonym obrazku, o celu, który właśnie teraz zrealizowałem marzyłem już w roku 2016 - planując co osiągnę w roku 2017.

Mam zatem plan i na ten rok i z dumą "odhaczam" na nim dwa osiągnięcia, które udało mi się zmaterializować w maju!

mvp.gif

W tutule wspomniałem Lebrona Jamesa i Maćka Aniserowicza. Nie bez powodu. Będąc już na studiach informatycznych grałem aktywnie w koszykówkę - zarówno w trzecioligowym zespole w regionalnej lidze, jak i w drużynie akademickiej Politechniki Białostockiej. To były super czasy! Po "karierze" w klasach sportowych w podstawówce i gimnazjum, dalej - ślepo - wierzyłem o karierze koszykarskiej i grze w najlepszej lidze świata, czyli NBA. Tytuł MVP, który m.in. otrzymywał kilkukrotnie jeden z moich ulubionych graczy - Lebron James - był takim niedoścignionym trofeum, które mobilizowało mnie do cięższej pracy i doskonalenia swoich umiejętności, aby chociaż próbować zbliżać się do tych abstrakcyjnych marzeń.

Na szczęście szybko zdałem sobie sprawę, że nikogo nie oszukam i zwyczajnie jestem za cienki w uszach, aby nawet wspiąć się wyżej niż byłem wówczas :) Zacząłem się wtedy inspirować nieco innymi MVP... m.in. działalnością Maćka Aniserowicza z devstyle.pl, który to mieszał w naszym lokalnym środowisku programistycznym od zarania dziejów. Przekułem wówczas swoją energię na działania w celu doskonalenia mojej wiedzy z zakresu IT, działalności w społecznościach oraz dzieleniu się wiedzą, którą zdobywałem z innymi. Nagroda MVP, którą otrzymałem z rąk Nielsa jest dla mnie tym samym teraz, czym dla Lebrona tytuł MVP zdobyty w meczu gwiazd. To ukoronowanie ciężkiej (tak, to nie jest łatwa praca..) pracy i tony czasu poświęconego na to by poprzez dawanie wartości innym, stawać się również lepszym "graczem" i człowiekiem. 

Podobnie jak Lebron i Maciek, na pewno nie spocznę na laurach i nie przestanę robić tego co robię. Bynajmniej nikt z nas nie robi tego dla tytułów, nagród, wyróżnień czy poklasku. Robimy to, bo kochamy to robić i widzimy w tym nieco większy sens niż tylko pracę, pieniądze czy "sławę". Jeśli ktoś inny doceni nas kiedykolwiek za nasze działania - super. Jeśli nie - "Life goes on".

Dzieciak-marzyciel

Wizualizacje celów zacząłem w pełni nieświadomie będąc jeszcze młodym gnojkiem. Pamiętam np. jak na rynek wchodziły nowe modele telefonów komórkowych i marzyłem o tym, aby jeden z nich stał się moją własnością. Był to Alcatel One Touch Pocket - wtedy dla mnie 'limuzyna' wśród smarftonów (które jeszcze wcale smart nie były..).

Alcatel-OT-Pocket-01.jpg

Nie było mnie jednak na niego stać i zawsze na liście priorytetów na wydatki, lądował on dalej za innymi ważnymi rzeczami. To co jednak robiłem już wtedy to zapisywałem sobie zdjęcia przedmiotów w takim moim "fapfolderze" na komputerze ;) Wrzucałem tam zdjęcia wszystkich rzeczy, które chciałem posiadać pewnego dnia. Folder ten przeglądałem regularnie, rozbudzając swoje marzenia nt. niektórych z tych przedmiotów, a inne np. zupełnie z niego wyrzucając, bądź zmieniając np. na inne modele / zastępstwa (tak zrobiłem m.in., gdy przestało mi się podobać Lamborghini Gallardo ;)). W przypadku niektórych przedmiotów, potrafiłem pójść nawet o krok dalej i np. przeglądać specyfikację techniczną Alcatela, po to, aby odrysować go sobie na kartce, wyciąć i zobaczyć czy będzie pasował do mojej dłoni. Nieco ciężej było wówczas z "pomacaniem" telefonów w salonach sprzedaży..

Spoglądając na to z dystansu i perspektywy czasu, technika ta dawała mi realny przegląd moich celów (akurat materialnych) i pozwalała mi dostosować moje działania i kroki do tego, aby te cele finalnie zrealizować. Przy okazji wizualizując siebie, będącego w posiadaniu tego, o czym marzę.

Wiedza

Nie byłem jednak twórcą tej metody i techniki. Inni mądrzy ludzie nawet dość skrupulatnie ją udokumentowali. Przywołana tutaj już wcześniej "magia przyciągania" to nic innego jak jeden ze sloganów książki pt. "Sekret" autorstwa Rhondy Byrne. O wizualizacji celów i marzeń piszą też inni autorzy m.in. Hal Elrod w swojej książce "The Miracle Morning". Polecam każdemu, o ile zastanawiacie się jak "zapiąć" to wszystko w spójną całość i skrzętnie wykorzystać to do pomocy w tym, czym się aktualnie zajmujecie.

morning.png

Podsumowanie

Dzielę się tym z Wami tylko i wyłącznie dlatego, bo zauważam, że wielu z nas / Was zwyczajnie nie marzy. Nie posiada celów, nie wie dokąd dąży i maszeruje przez życie bez konkretnego na nie planu. W moim przypadku budowa tego planu spowodowała, iż na jego podstawie podejmuję obecnie wszelkie decyzje. Wiem czy dana decyzja zbliży czy też oddali mnie od osiągnięcia mniejszych i większych celów z mojej listy osiągnięć prywatnych lub biznesowych. Bez tej wiedzy nie byłbym w stanie tego zwyczajnie zmierzyć. Nie mógłbym również ocenić siebie i skuteczności podejmowanych przeze mnie decyzji. Ba! Nie wiedziałbym nawet czy decyzje te były najzwyczajniej "dobre", czy "złe".

Plan i cele mogą dotyczyć różnych aspektów naszego życia. Zapisując je nawet na zwykłej kartce, czy w narzędziu takim jak Trello, wizualizujemy ich realizację - często nawet podświadomie. Będąc smarkaczem nie wiedziałem przecież, że to, że wydrukuję sobie telefon na kartce rzeczywiście zbliży mnie do jego fizycznego posiadania. A zbliżyło! Byłem finalnie dumnym właścicielem Alcatela One Touch Pocket, jak i wielu innych przedmiotów z mojego tajemniczego folderu marzeń :)

Zachęcam Was zatem do budowy własnego "folderu marzeń" oraz życzę Wam odhaczania jak największej ilości zaplanowanych sobie celów do zrealizowania. Zabieram się za robotę celem odhaczania moich!